… i innowacyjne myślenie o komunikacji w kontekście włączania grup narażonych na wykluczenie społeczne.
Język inkluzji dąży do eliminacji wykluczających lub dyskryminujących form wyrażenia, aby stworzyć środowisko komunikacyjne, które jest otwarte, przyjazne i dostępne dla wszystkich. Obejmuje to unikanie sformułowań, które mogą być wykluczające ze względu na płeć, orientację seksualną, niepełnosprawność, pochodzenie etniczne, religię czy inne czynniki. Język inkluzji stara się używać neutralnych i otwartych zwrotów, aby uwzględnić różnorodność ludzi.
Przykłady takiego podejścia to stosowanie płeć-neutralnych form, unikanie stereotypów czy uznawanie indywidualnych preferencji dotyczących tożsamości. Dążenie do używania języka inkluzji to część szerszego wysiłku na rzecz budowania bardziej zjednoczonego i zróżnicowanego społeczeństwa.
Jeżeli mówimy „członek” to ma on rodzaj męski i żeński – „członkini”. Ale na „członka” nigdy nie powiemy „członkini”, a na „członkinię” kiedyś – być może – powiedzielibyśmy „członek”, ale dziś już się boimy. Mówić jednocześnie: „członkinie i członkowie” to trochę rozwlekle, więc szuka się trzeciej formy, więc może te „członcza”? Czegoś takiego, co byłoby jednocześnie lapidarne i zadowalałoby obie strony. Ale jest jeszcze inne – sprytniejsze – wyjście z sytuacji. Można sprawić, że obie strony będą równie niezadowolone. I to dopiero będzie sprawiedliwe – mówi prof. Jerzy Bralczyk, językoznawca.
Krystyna Romanowska: Mam wrażenie, że inkluzywność języka doszła do ściany. Krótko mówiąc: „język włączający” szalenie nas… rozłącza.
Jerzy Bralczyk: Zgadzam się. Język inkluzywny produkuje konflikty z jednego podstawowego powodu: ponieważ właściwie nikt nie określił, kto kogo do tego języka włącza? Kto ma prawo decydować, co jest włączające, a co nie jest?
Kiedy odnosimy się do mężczyzn, używamy form męskich, tj. nauczyciel, pracownik, a kiedy zwracamy się do kobiet, używamy form żeńskich, tzw. feminatywów, np. nauczycielka, pracownica. Z kolei, jeżeli chcemy zwrócić się zarówno do kobiet, jak i mężczyzn możemy zastosować dwie formy naraz, np. nauczyciele i nauczycielki, pracownicy i pracownice. W jaki jednak sposób możemy uwzględnić w komunikacie osoby niebinarne, które nie utożsamiają się z żadną z tych płci? W tym przypadku mamy do dyspozycji szereg form inkluzywnych, które pozwolą nam wyjść poza schematy i włączyć do naszego języka tolerancję.